reklama

sobota, 15 czerwca 2013

GOLF: Hole in one autorstwa Wojtka Grabowskiego!

Początek czerwca na długo pozostanie w pamięci golfisty z Mikołajek Wojciecha Grabowskiego. Biorąc udział w turniejach „Mercedes Trophy” i „Hansa Cup” wykonał uderzenia, które zdarzają się bardzo rzadko, nawet najlepszym zawodnikom na świecie.

Wszystko zaczęło się podczas prestiżowego turnieju „Mercedes Cup”, który rozgrywany był na polu golfowym w Sobieniach Szlacheckich koło Warszawy. Pierwszy dzień turnieju okazał się dla Wojtka, który swoją przygodę z golfem rozpoczął w 2011 roku, bardzo wyśmienicie. W swojej grupie zajął piąte miejsce, a klasyfikacji generalnej był 11 (na 120 startujących zawodników!). Dzięki temu Wojtek zakwalifikował się do finału turnieju, który odbywał się dzień później.
Niestety, w drugi dzień „Mercedes Cup” nie było już tak dobrze. Wojciech Grabowski zajął odległe 59. miejsce na siedemdziesięciu dwóch startujących zawodników. Jednak ten dzień przyniósł wiele radości Wojtkowi.
- Na dołku par 4 trafiłem piłką do dołka za drugim razem! - nie krył radości Wojtek. - Trafiłem ze 130 metrów, co tak naprawdę równa się „hole in one”, bo takie trafienie zdarza się naprawdę rzadko z takiej odległości. 
Wśród startujących pojawiły się także gwiazdy sportu: Mateusz Kusznierewicz i Mariusz Czerkawski.
"Yes, Yes, Yes!"
„Mercedes Cup” jest turniejem, który wyłania polską reprezentację do światowego finału tej imprezy, która w dniach 26 września – 1 października odbędzie się w Stuttgarcie.

Jak się okazało, „uderzenie życia” w wykonaniu Wojtka podczas turnieju „Mercedes Cup” było przedsmakiem tego, co wydarzyło się podczas kolejnej imprezy - „Hansa Cup”.
W „Hansa Cup” Wojtek Grabowski wystąpił w drużynie „Euro Fashion”, która zajęła drugie miejsce. Turniej rozgrywany był na polu golfowym, na którym na codzień Wojtek szlifuje swoje umiejętności.
Jednak niewątpliwie to zawodnik z Mikołajek okazał się bohaterem tego turnieju. Podczas jednego z par trafił tzw. „hole in one” czyli krótko mówiąc za pierwszym uderzeniem trafił piłką do dołka!W jego bardzo krótkiej karierze był to pierwszy „hole in one”. Najlepsi zawodnicy na świecie mimo zdecydowanie dłuższej kariery mają po kilka tego typu zagrań.
- Hole in one dla każdego golfisty, to jest tak jakbyś trafił szóstkę w golfa, bo trzeba naprawdę mieć szczęście – nie kryje radości Wojtek. - Przecież ten dołek ma około 11 cm. Kiedy uderzałem piłkę, widziałem dobry lot i kierunek na green. Piłka się odbiła i zniknęła. Ja powiedziałem, że wpadła, a moi koledzy nie wierzyli. Podeszliśmy, i patrzę... jest w dołku! Euforia i tyle. Zazwyczaj zawodnicy po takim uderzeniu następny dołek grają źle, ale ja zrobiłem para tak jak należy. Ogólnie tego dnia zagrałem swoją życiówkę - 88 uderzeń (Par pola wynosi 72 uderzenia. Wojtek zagrał powyżej par 16 uderzeń. Jeśli zawodnik zagra poniżej, to się liczy „minus” czyli dobrze. Poniżej grają najlepsi na świecie).
Hansa Cup - drugie miejsce
Jak przyznał Wojtek, „uderzenie życia” uczyniło go uboższym o kilkaset złotych. Zgodnie z tradycją po turnieju zaprosił wszystkich na „małe co nie co” ;-)
Teraz przed zawodnikiem z Mikołajek najważniejsze zadanie, czyli start w eliminacjach do Mistrzostw Polski, które odbędą się w ostatni weekend czerwca na jednym z pól golfowych pod Warszawą.
- Jest to dla mnie najważniejsze w tym sezonie wyzwanie – przyznaje Wojtek. - Zamierzam ponownie „załapać” się na Mistrzostwa Polski. Trzymajcie kciuki!
Trzymamy, trzymamy!
Tekst: Eligiusz Kamiński/Kamel Art Factory
Foto: Archiwum Wojtka Grabowskiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz