W środę juniorzy młodsi Kłobuka
Mikołajki rozegrali pierwszy swój mecz ligowy w ramach rozgrywek
klasy okręgowej w nowym sezonie 2012/13. Ich pierwszym rywalem byli
młodzi piłkarze Vęgorii Węgorzewo. Niewiele zabrakło, aby z
Węgorzewa młodzi piłkarze Kłobuka przywieźli zdobycz punktową.
Ostatecznie przegrali 3:4.
Mecz prowadzony był w szybkim
tempie. Piłkarze Kłobuka już na początku meczu mogli objąć
prowadzenie, ale zmarnowali dwie dogodne sytuacje. W 15 minucie
spotkania piłkarze Vęgorii objęli prowadzenie, a pięć minut
później prowadzili już 2:0. Utrata dwóch bramek w krótkim czasie
nie podcięła skrzydeł piłkarzom Kłobuka. W 35 minucie po ładnej
akcji Dawid Bazydło zdobył kontaktową bramkę. Niestety, przed
przerwą Kłobuk stracił trzecią bramkę. Po przerwie piłkarze z
Mikołajek zaczęli grać bardziej ofensywnie, co przyniosło efekt
już w 51 minucie, kiedy bezpośrednio z rzutu wolnego bitego z 30
metrów piłka wpadła do siatki Vegorii. Kilka minut później
Kłobuk doprowadza do wyrównania. Kłobuk nadal atakuje i o mały
włos nie zdobywa czwartej bramki, jednak piłka po zamieszaniu
podbramkowym zatrzymuje się na... linii bramkowej Vęgorii. Po raz
kolejny sprawdziła się stara prawda, że niewykorzystane sytuacje
się mszczą. Pięć minut przed końcem spotkania Vęgoria zdobywa
zwycięską bramkę. Kłobuk Mikołajki – Vęgoria Węgorzewo 3:4.
- Pojechaliśmy do
Węgorzewa powalczyć o 3 punkty. Niestety, nie udało się, ale to
był naprawdę dobry mecz w wykonaniu obu drużyn – powiedział po
meczu opiekun juniorów młodszych Kłobuka Paweł Walczak. - Mecz
prowadziliśmy w szybkim tempie, ale czasami brakowało precyzji i
zimnej krwi w wykańczaniu akcji (to nasza największa bolączka i
nad tym musimy bardziej popracować). Zawodnicy zostawili kawał
serca na boisku i za to im dziękuję. Jestem pewny, że przy takim
zaangażowaniu naszych piłkarzy zepsujemy krew jeszcze niejednemu
przeciwniku.
Kolejny mecz juniorzy
młodsi Kłobuka Mikołajki rozegrają w sobotę 1 września. O
godzinie 11.00 zmierzą się w Mikołajkach z Romintą Gołdap.
Fot. Paweł Walczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz