W Stanach Zjednoczonych wczoraj uroczyście otwarto Mistrzostwa Świata Seniorów w bojerowej klasie DN. W stawce ponad stu zawodników z ośmiu krajów jest także czwórka Polaków, w tym dwóch zawodników MKŻ Mikołajki: Tomasz Zakrzewski i Robert Graczyk.
Poniżej relacja Tomka Zakrzewskiego z I dnia mistrzostw:
Do regat zgłosiła się niewiele ponad setka zawodników z ośmiu krajów. Organizatorzy zadecydowali, że stawka startujących podzielona zostanie na dwie grupy. Ceremonia otwarcia z odegraniem hymnów i wciągnięciem flag odbyła się zgodnie z planem. Wczorajsze opadowe prognozy rano wyglądały jeszcze gorzej, mimo to rano na lodzie zaspy prawie zniknęły i było czarno i twardo. Na takie warunki mieliśmy optymalny trym. Przed startem grupy złotej zmienił się kierunek wiatru i przestawienie trasy zajęło ponad godzinę. W tym czasie pojawił się zapowiadany deszcz, przechodzący w marznący deszcz, a następnie intensywny śnieg. Oblodzony był każdy element sprzętu, a na goglach i szybie żagla szybko budował się lodowy film. Latanie w takich warunkach to prawdziwe wyzwanie zwłaszcza, że co chwilę trzeba ścierać warstwę lodu z gogli aby cokolwiek widzieć. Tor stał się bardzo ciężki w ciągu zaledwie kwadransa. Prędkości znacząco zmalały. Wszystko, co działało zaledwie 20 min wcześniej przestało szybko jeździć. W takich warunkach rusza pierwszy wyścig finałowy. Pierwszy na górnym znaku pojawia się Robert Graczyk, za nim Jon Harper i Kuba Schneider. Ron Sherry jako czwarty, a aktualny mistrz świata Tomek Zakrzewski szósty. Bardzo wymagający baksztag pomieszał znacznie stawkę. Robert Graczyk poległ gdzieś po drodze gubiąc cenne metry i miejsca. Tomek nie dość trafnie strymowany starał się odrabiać straty po pierwszym okrążeniu, ale brakowało prędkości i w konsekwencji stracił trzy miejsca. Harper z Kubą kilka razy w ciągu wyścigu wymieniają się prowadzeniem, ale to Amerykanin pierwszy przekracza linię mety. Kuba kończy na doskonałym, drugim miejscu. Tomek musi zadowolić się dziewiątą lokatą, Robert melduje się dopiero 12.
Pogoda psuje się z minuty na minutę . Warstwa lodu na sprzęcie przybiera na grubości i pojawia się gęsty opad śniegu całkowicie uniemożliwiający ściganie w tych paskudnych warunkach, gdzie widoczność zmalała do kilkudziesięciu metrów. Komisja podjęła decyzję, że to koniec rywalizacji na dzisiaj. Miejmy tylko nadzieję , że jutro będziemy ścigać się w normalnych warunkach, choć prognoza wiatrowa nie jest szczególnie obiecująca.
Oby to nie były następne regaty takiej rangi rozegrane minimalną ilością wyścigów uniemożliwiającą odrzucenie najgorszego wyniku każdemu zawodnikowi.
Informacja z ostatniej chwili Tomka Zakrzewskiego od (28.01.2013, godz. 14.30):
Od samego rano absolutna cisza i zero wiatru.
Tor zrobił się ciężki i raczej nic dzisiaj się nie rozegra, ale z pogodą
nic nie wiadomo. Pierwszy start dla grupy złotej za 3 godziny.
Zapraszamy do codziennych relacji z MŚ na naszym blogu.
Fot. Tomasz Zakrzewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz