25 listopada w hali sportowej w Mikołajkach odbyła się trzecia kolejka spotkań halowej ligi piłki nożnej „Mikołajki Jarguz Cup”. Na „dzień dobry” kibice mogli oglądać spotkanie na szczycie w którym aktualny lider Standard Mrągowo z jednym z pretendentów do tytułu mistrzowskiego MKTZ, który zajmował 4 miejsce. W obu drużynach zabrakło w tym meczu czołowych graczy. W MKTZ nie zagrał Harasimowicz, a w Standardzie m.in. Bartosiewicz. Na dobre mecz jeszcze się nie zaczął, a MKTZ prowadził już 1:0 po bramce Macieja Gawlińskiego. Po ośmiu minutach gry było już 4:0 dla MKTZ, po kolejnych uderzeniach M. Gawlińskiego, Serowika i Błaszczyka. Atomowe uderzenie MKTZ kompletnie rozbiło drużynę Standardu. Kibice, przyznać trzeba, też nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. Liczyli na bardziej wyrównany przebieg gry. Dopiero pod koniec I części spotkania Standard zaczyna powoli wchodzić na właściwe tory, tylko czy nie za późno? Tuż przed przerwą pięknym strzałem w samo okienko Maciorowski zdobywa bramkę dla Standardu. Od początku II części spotkanie wyrównało się. Jednak kolejne dwie bramki zdobywa MKTZ za sprawą Serowika i Błaszczyka, i w tym momencie wynik meczu był już raczej przesądzony. Mimo to, Standard nie poddaje się i od 30 minuty przeważa na boisku. Na 6:2 zmienia wynik po pięknej bramce z rzutu wolnego ponownie Maciorowski. Później Narel zmniejsza rozmiary porażki, strzelając trzecią bramkę dla Standardu. Ale w rewanżu skuteczna kontra i piękna bramka Macieja Gawlińskiego. Standardowi udało się jeszcze strzelić czwartą bramkę, której autorem był Mateusz Niedźwiecki. W końcówce meczu Standard miał kilka dogodnych sytuacji na strzelenie bramki. MKTZ- Standard Mrągowo 7:4 (bramki. MKTZ: M. Gawliński 3, Błaszczyk 2, Serowik 1, samobójcza – Standard: Maciorowski 2, Narel, Niedźwiecki).
- Zbyt wczesna pora meczu sprawiła, że wielu z naszych zawodników pojawiło się w hali tuż przed meczem. Wszyscy dojeżdżamy do Mikołajek na mecze zaraz po pracy Zanim się rozegraliśmy było już 0:4 – powiedział po meczu Michał Maciorowski.
Dosyć ciekawie zapowiadało się także drugie spotkanie pomiędzy wiceliderem A-Team a Czarnymi Śmietki. Ci drudzy są drużyną nieobliczalną. Początek meczu był wyrównany i aż do 7 minuty spotkania żadnej z drużyn nie udało się strzelić bramki. Jako pierwsi uczynili to piłkarze A-Team, a konkretnie lider klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy Radosław Pawłowski. W dalszej części gry przewagę miał wicelider, co przypieczętował drugą bramką ponownie Pawłowski. Czarni ograniczyli się do groźnych kontrataków. Jeden z nich zakończył się powodzeniem i Stępień zdobył bramkę kontaktową. Jednak na rewanż A-Team-u nie trzeba było długo czekać i Mirosław Olszewski podwyższył na 3:1. Przed przerwą udało się jeszcze obu drużynom strzelić po bramce. Najpierw trafił Pisanko (A-Team), a następnie ponownie Stępień. Druga część meczu toczył się już pod dyktando drużyny A-Team. Ostatecznie wicelider wygrał 8:2 (bramki: A-Team: Pawłowski 4, N. Olszewski 3, Pisanko 1 – Czarni: Stępień 2).
W następnym spotkaniu zobaczyliśmy kolejnego faworyta czyli Sport Style oraz ambitną drużynę Huraganu Wojnowo. Nie trzeba było zgadywać, kto był faworytem tego meczu. Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami. Już w 2 minucie niezawodny Marcinkiewicz zdobywa prowadzenie dla Sport Stylu. Ambitnie grający zawodnicy Huraganu dwie minuty później doprowadzają do wyrównania. Autorem bramki jest Marcin Kręciewski. Ku zdumieniu publiczności Huragan nie przestraszył się faworyzowanego rywala. Fantastycznie bronił bramkarz Huraganu, który skutecznie bronił strzały zawodników Sport Stylu. Do 15 minuty meczu na tablicy widniał nieoczekiwanie wynik 1:1. Dopiero wtedy po jednej z wielu akcji po raz drugi Marcinkiewicz daje prowadzenie dla Sport Stylu. Minutę później ten sam zawodnik podwyższa na 3:1. W drugiej części meczu mamy ten sam obraz gry. Liczne ataki Sport Stylu i groźne kontrataki Huraganu. Jednak kolejne trzy bramki zdobywają „Sportstylowcy”. Najpierw piękny gol z „wolnego” Bubienki, a później dwa trafienia Marcinkiewicza i Sport Style wygrywa z Huraganem Wojnowo 6:1 (bramki: Sport Style: Marcinkiewicz 5, Bubienko – Huragan: M. Kręciewski). Było to zdecydowanie najciekawsze spotkanie tej kolejki MJC. Ostatnie spotkanie, to typowy mecz do jednej bramki. Czempioni rozgromili najsłabszy zespół ligi Luzaków 16:2. Jest to jak na razie najwyższe zwycięstwo w lidze. Bramki dla Czempionów: Krystian Lubelski 4, Bohatyrewicz i Zatorski po 3, Rokojżo, Fafiński po 2, Łukasz Lubelski, Kamil Lubelski. Dwie bramki dla Luzaków strzelili Szymański i Rafał Izdebski. W tabeli po III kolejkach spotkań na pozycję lidera awansowała z kompletem punktów ekipa A-Team, która wyprzedza lepszą różnicą bramek Sport Style.
Klasyfikacja najskuteczniejszych piłkarzy:
13 bramek (+ 4) – Radosław Pawłowski (A-Team)
12 bramek (+ 5) – Adam Marcinkiewicz (Sport Style)
9 bramek (+ 3) – Maciej Gawliński (MKTZ)
6 bramek (+ 4) – Krystian Lubelski (Czempioni)
5 bramek – Harasimowicz (MKTZ), Bartosiewicz (Standard), Cieśliński (Standard), Maciorowski (Standard), M. Olszewski (A-Team).
Na facebook'owym profilu firmy „Kamel Art Factory” można przeczytać relację „online” ze wszystkich spotkań III kolejki MJC.
Tabela po III kolejce:
1 | A-Team | 9 | 26-6 |
2 | Sport Style | 9 | 16-7 |
3 | MKTZ | 6 | 21-12 |
4 | Czempioni | 6 | 25-8 |
5 | Standard Mrągowo | 6 | 23-9 |
6 | Czarni Śmietki | 0 | 7-20 |
7 | Huragan Wojnowo | 0 | 5-24 |
8 | Luzacy | 0 | 4-41 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz